sobota, 12 listopada 2011

Jak po maśle czyli jak po grudzie


Jakoś tak naturalnym skojarzeniem po chlebie przyszło mi nam myśl masło, zwłaszcza, że życie również je nasunęło. Mianowicie podczas zakupów w supermarkecie… czy tez hipermarkecie? Czy kwestia super – hiper zależy od kubatury określanego przybytku czy od sławy marki czy od czego tam jeszcze?  Niezależnie od nazwy obiektu, podczas zakupów tamże zobaczyłam starszego pana, który brał do ręki kostkę masła po kostce masła, każdą oglądał ze wszystkich stron, odkładając na miejsce próbował odszyfrować, która cena należy do którego masła i zdradzał ogólne zakłopotanie. Podeszłam do półki z żółtymi smarowidłami, pewną ręka sięgnęłam po konkretny produkt, bo już dawno znalazłam sobie dobre, nie oszukane i tanie masło, i się go trzymam. Po czym przełamałam nieśmiałość i zapytałam, czy mogę w czymś pomóc. Pan wyznał, że żona wysłał go po dobre masło, takie bez dodatku margaryny, a ostatnio przyniósł jej, jak się okazało z domieszką i ciasto małżonce nie wyszło i teraz koniecznie ma się postarać, może ekspedientkę zapytać, jeśli sam nie będzie mógł znaleźć. On faktycznie, za pierwszym podejściem nie mógł znaleźć, bo nie umie rozpoznać, jakie jest bez domieszki, bał się przynieść niewłaściwe i faktycznie poszukał jakiejś Pani z obsługi, ale ona tylko mu pokazała, gdzie leżą masła i w ogóle nie zrozumiała, o co Panu chodziło. „Tu są masła, a tu margaryny” powiedziała i poszła sobie. Kwestia „Duchowi memu dała w pysk i poszła”, jeśli dobrze cytuję, nadal aktualna i przejawia się na różne sposoby. Ucieszyłam się, że mogę Panu pomóc i wskazałam właściwy produkt. Prawdziwe masło może zawierać tylko i wyłącznie tłuszcz zwierzęcy, mleczny, minimum 72% (śmietankowe), bądź 82% (masło extra). Może zawierać barwnik – karoten. Ewentualnie sól, jeśli ktoś lubi. I nic więcej. Co prowadzi bezpośrednio do ceny – kostka masła nie może być tańsza niż 3zł, chyba, że ktoś rozprowadza je charytatywnie. Poza tym prawdziwe masło, bez domieszek tłuszczy roślinnych, wyjęte z lodówki jest twarde jak kamień. Wróćmy jednak jeszcze do kwestii ceny, bo producenci smarowideł uwielbiają nas robić w bambuko. Teoretycznie miks powinien być znacznie tańszy, gdyż tłuszcz roślinny jest nieporównywalnie tańszy od mleka. I często tak bywa. Ale niektóre miksy, udające z wyglądu masło, mają bardzo wysokie ceny, znacznie wyższe niż miewają prawdziwe masła. Niestety, skład musimy sprawdzić i tak. Opakowania maseł i miksów udających masło bywają bardzo podobne do siebie, różnią się czasami tylko jednym szczegółem. Bardzo nie lubię takich producentów uczciwych inaczej, którzy zarabiają na naszej nieświadomości, wpychając nam naładowane konserwantami nie wiadomo co. Warto ten jeden raz poświecić trochę czasu, poczytać skład masła, porównać ceny i wybrać coś dla siebie. Tak w ogóle, jeśli chodzi o profilaktykę nowotworową to powinniśmy wybierać po pierwsze masło, a nie margarynę, po drugie masło ekologiczne. Niestety, jest ono znacznie droższe od zwykłego. Jeśli kogoś stać, to polecam, naprawdę warto przeznaczyć te pieniądze na nasze zdrowia (o tym, jakie to masło ma smak, to już nawet nie wspominam… delicje!). Jeśli nas nie stać, kupujmy zwykłe, uważając tylko, aby było prawdziwe, a nie miks. Oczywiście, piszę tu o profilaktyce nowotworów, o żadnej innej diecie, jeśli ktoś ma zalecenia lekarskie nie jeść masła, to niech się ich trzyma.
Poinformowałam Pan o tych wszystkich maślanych podstępach producentów, pokazałam, które masła są prawdziwe, jakie mają ceny, wysłuchałam podziękowań i poszłam. Owszem, miło mi było, że mogłam pomóc, ale krew się we mnie zawsze burzy, jak myślę o tych oszukiwanych ludziach, którym naprawdę trudno jest w dzisiejszych czasach robić zakupy. Jak mają czytać ten skład napisany najmniejszym możliwym druczkiem? Skąd w ogóle mają mieć podejrzenie, że coś jest nie w porządku, jeśli „podrabiany” produkt tak dobrze udaje prawdziwy? Dopiero, jak ciasto nie wyjdzie? Masło to tylko przykład. Ale – powtórzę ten zwrot, ci uczciwi inaczej producenci nie mają chyba sumienia – nie dość, że oferują produkt kiepski jakościowo za, często, niewspółmiernie wysokie ceny, to jeszcze dodają różne szkodliwe rzeczy. I co im można zarzucić, przecież skład jest napisany, prawda? Ponoć świat staje się globalną wioską, ale oprócz tego staje się chyba globalną dżunglą, bo nawet kupując masło trzeba walczyć o przetrwanie.

4 komentarze:

  1. Bardzo podobało mi się to co pani pisze. Trafiłam na ten blog przypadkiem, a może z zaciekawieniem po odczytaniu komentarza do "diety skandynawskiej ".
    Muszę powiedzieć, spodziewałam się zobaczyć jakieś przepisy na sałatkę lub coś w tym stylu, a tu szok, dość ciekawe spojrzenie na świat, na to co robimy, czym żyjemy i muszę przyznać, że z ciekawością przeczytałam.
    Pozdrawiam i życzę zdrowia całej rodzinie(wiem jest to banalne stwierdzenie ale osobiście uważam, że wypowiadane i usłyszane daje nam pozytywne doznanie, więc warto je mówić).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i życzenia. Nie są one banalne, wierzę w siłę słowa i moc dobrych życzeń - dziękuję i również pozdrawiam.

      Usuń
  2. Hm... Zawsze sprawdzam skład masła, ale producenci podają wyłącznie % tłuszczu, bez określenia jego rodzaju. Co z tego, że napisano: 82% tłuszczu, jak nie wiadomo, czy to wyłącznie tłuszcz mleczny, czy z dodatkiem oleju (nie daj Boże palmowego).

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby do końca nigdy nie możemy być pewni, co producenci łądują do swoich wyrobów, ale zasadniczo są związani przepisami. Jeśli na opakowaniu jest napis "masło", a nie mix, albo w ogóle nic, sama nazwa typu: słoneczne, górskie czy przepyszne, to znaczy, że jest to masło i zawiera tłuszcz zwierzęcy. Jeśli byłby dodatek oleju to powinno być to wyszczególnione na liście składników i z tego, co widzę, jest. Zawsze pozostaje też test twardości :) "Czyste" masło wyjętę z lodówki jest twarde jak zamrożone.
    Pozdrawiam i zyczę szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń